Znów ta cholerna noc-nieprzespana, w
której wypominałam sobie błędy oraz złe decyzje w moim życiu,
co jest chore przecież nie cofnę czasu i nie postąpię inaczej.
I tak bym zrobiła coś źle w sumie tak jak zawsze.
W końcu zaczęłam się modlić aby te
wszystkie myśli wyszły z mojej głowy, żebym nie musiała każdego
dnia, każdej nocy, każdego roku mojego życia znów sobie o nich
przypominać.
Następnego dnia obudziło mnie słońce,
czego nie znoszę. Najlepiej żeby żadne światło nie padało na
moją twarz. Z nie chęcią wstałam, poszłam do kuchni, zrobiłam
sobie herbatę. Śniadań nie jadam od jakiś 2 lat. Nie mam w ogóle
ochoty na jedzenie na sam widok jest mi niedobrze, myślę że jak
nie jem to dobrze, bo nie tyję a swego czasu miałam problemy z
nadwagą, wtedy wszyscy się ze mnie wyśmiewali i odkąd poszłam do
liceum stwierdziłam że muszę schudnąć, po prostu nienawidziłam
swojego ciała. To było coś okropnego. Nie mówię że teraz jest
idealne, nadal chcę a raczej muszę... stracić parę kilo.
Po ''śniadaniu'' a raczej herbacie
poszłam wsiąść prysznic, on zawsze poprawia mi humor. Nie wiem
dlaczego, tak po prostu. Potem... hym większość osób w moim wieku
spotkałaby się ze znajomymi ale ja nie mam znajomych. No może poza
Elizą ( Na która mówię Liza / Liz) którą traktuje jak siostrę,
choć nie mówię jej wszystkiego, bo po prostu nie umiem, tak wiem
to dziwne tak samo jak ja, ale nic nie poradzę.....
Wzięłam książkę i zaczęłam
czytać. Była ona o dziewczynie która miała wspaniałe życie,
rodzinne która ją kochała, przyjaciół, chłopaka, nie miała
żadnych zmartwień. Była dosłownie przeciwnością mnie. Bo kto by
pisał w książce o dziewczynie która ma tylko matkę z problemem
alkoholowym która się nią nie interesuje , jedną przyjaciółkę
z którą nie umie porozmawiać o tym co ją gryzie, nie ma chłopaka,
nikt w okolicy jej nie lubi, jest po prostu sama.
To opowiadanie jeszcze bardziej mnie
zdołowało. Odłożyłam książkę, założyłam słuchawki i
zanurzyłam się w rytmach smętnych piosenek o miłości itp.
Nim wróciłam myślami na ziemię była
już 22. Jeny sobota zleciała w szybkim tępię, a co za tym idzie
coraz bliżej do Poniedziałku, do spotkania z okrutną
rzeczywistością. Już po 10 minutach zasnęłam. Śniło mi się że
odeszłam, po prostu umarłam. Co dziwne sen ten nie był wcale
koszmarem, tylko miłym snem, w którym uwolniłam się od życia na
ziemi, wśród okrutnych istot zwanymi ludźmi.
Niedziela, nie proszę tylko nie to...
trzeba się ''przygotować'' do Poniedziałku nie tylko em jak by to
powiedzieć fizycznie.. ale i psychicznie.
Tradycyjnie rano zeszłam do kuchni,
wypiłam herbatę i wzięłam prysznic. Poszłam się ubrać, jak
wróciłam ujrzałam jak moja matka leży na kanapie kompletnie
pijana niby nic dziwnego no ale jest dopiero 10 rano a ona już
zdążyła się upić. Ahhh nie nienawidzę jej, dlaczego ona musi mi
komplikować życie, przez nią cała niedziela do dupy. Chociaż nie
miałam konkretnych planów na dzisiaj no ale jak się obudzi to
znowu zrobi aferę nie wiadomo o co. Mam jej dość czasem mam ochotę
uciec albo skończyć ze sobą , ale nie mam tyle odwagi. Już
zebrały mi się łzy w oczach. Natychmiast się ogarnęłam i
poszłam do siebie do pokoju.
Siedziałam bezczynnie na krześle
wpatrując się na mokre ulice od deszczu, i myślałam jak to jutro
będzie, czy będą się mnie czepiać czy nie, jak to zniosę, czy
coś odpowiem czy będę milczała.
Może jutro nie pójdę do szkoły
tylko co powiem mamie i wychowawczyni. Może że się źle czuję,
nie one słyszały to już tysiące razy, niestety będę musiała
wycierpieć kolejnych 5 dni z moją klasą.
Znów straciłam rachubę czasu, gdy
spojrzałam na zegarek była już 23. Nic muszę się położyć
żeby jakoś w miarę jutro wyglądać i się czuć. Po 10 minutach
zasnęłam. Nic mi się nie śniło. Kompletna pustka w głowie,
zmarnowane 7h mojego nędznego życia, którego nic nie wypełni.
----------------------------------------------------------
Hej to pierwszy rozdział. Mam nadzieję że się podaobał. Jeśli chcecie dalsze rozdziały piszcie komentarze, publikujcie, polecajcie. Dziękuje Buźka
Wera ;*
----------------------------------------------------------
Hej to pierwszy rozdział. Mam nadzieję że się podaobał. Jeśli chcecie dalsze rozdziały piszcie komentarze, publikujcie, polecajcie. Dziękuje Buźka
Wera ;*